poniedziałek, 13 lipca 2015

Prawda,łzy i żal-III




Rozdział dedykowany; Cysia Verdas <7777




 Od:Dove Castillo
Temat:Wyścig.
           Violetta!
Wiem,że nie odzywałam się trzy lata,ale wyjechałam do Afryki i nie miałam jak pisać.Chcę nadrobić stracony czas.Przyjdź dzisiaj na tor,tam gdzie spotykałyśmy się żeby popatrzeć na motocyklistów za czasów gimnazjalnych.Dzisiaj jest wyścig.Chcę żebyś na nim była.Po za tym ściga się w nim mój chłopak i chcę żebyś go poznała,ale bardziej chcę spotkać się z tobą i usłyszeć twój głos.Chcę dowiedzieć się wszystkiego co działo się w twoim życiu,kiedy ja nie byłam w nim obecna. Pewnie zastanawiasz się dlaczego napisałam Dove CASTILLO.Musisz się dowiedzieć co jest powodem,ale to nie rozmowa na e-maila.Wyścig rusza o 12,co znaczy,że masz godzinę na przyszykowanie się,nie zawiedź mnie proszę.
 Dove.

Do:Dove Castillo
Temat:Witaj
Dove. Postaram się być,ale niczego nie obiecuję.
**********



Siedzę na ławce w parku i dziko płacze. Kto jak kto,ale po nim się tego nie spodziewałam. Dobrze,że wtedy przyszedł mój kuzyn,bo nie wiem co by było gdyby jego tam nie było. Stało by się najgorsze.. Dlaczego ja mam w życiu takiego pecha? Dobra! Może czasami uprzykrzałam ludziom życie,ale to nie znaczy,że muszę tak cierpieć,nie?! Przecież ja mu nic nie zrobiłam! Wręcz przeciwnie! Kochałam go,uwielbiałam! Nikt nie może się o tym dowiedzieć,nikt...
****
Przeprana w turkusową sukienkę,czarne szpilki i zieloną torebkę idę na spotkanie z moją dawną przyjaciółką.Idę przed park,kiedy słyszę znajomy szloch. Podchodzę bliżej.
-Ludmiła?-dziwię się na jej widok,ona szybko ociera łzy.
-Violu? Cześć,co tam?-wstrzymuje płacz
-Dlaczego płakałaś?
-Coś mi wpadło do oka.
-Jasne,a tak serio?
-Nie ważne..
-Gadaj
-Peter..on..onn..
-Co ''on''?
-Wrócił i...
-Wyduś to z ciebie!
-Chciał mnie zgwałcić!-krzyknęła i się rozpłakała
-Tak mi przykro..
-Nie udało mi się,bo Moises był w pobliżu i zajrzał,ale on się nie podda..będzie mnie szukać..
-Ale nie możesz dać się zastraszyć,może przenocujesz u mnie?
-A mogę?
-Jasne.
-To ja pójdę po rzeczy i wracam.
-Pójść z tobą?
-Dam radę..
*****
Znalezione obrazy dla zapytania violetta i german
Odwracam głowę,a tak widzę blondyna o niebieskich oczach.Dziwię się na jego widok,a wręcz zamieram..
Ciągle wygląda tak cholernie podniecająco! Ught! 
-Peter-szepczę.
-Violetta Castillo,dawno się nie widzieliśmy,co?
-Po co wróciłeś?
-Po swoją nagrodę.
-Co ty bredzisz Lazanii?
-Ludmiła ma wyjechać ze mną do Rzymu. Jej rodzice dali mi pozwolenie.Musi się z tym pogodzić.
-Nie pozwolimy ci jej skrzywdzić.
-Ale to słoneczko od was nie zależy.Zrozum,że jej matka ją sprzedała!
-Przestań pieprzyć!
-Zamknij mordę ślicznotko,albo ci przyfasolę.
-A w jaja chcesz?
-Lubiłaś je-kpi
-Stul dziób.
-Wiem,że udajesz twardą,a w środku jesteś jednym kłębkiem nerwów.
-Nie znasz mnie-syczę
-Znam cię aż za dobrze kochanie..Nie opieraj się.Zabiorę Ferro,a ty musisz się z tym pogodzić.
-Jesteś zwykłym draniem..Ją też chcesz sprzedać do burdelu?
-Czytasz mi w myślach kotku.-kpi
-Nie pozwolę ci na to!-przygotowałam się na cios,jednak on nie nadszedł
-Nie wiesz,że damy traktuje się inaczej?-zakpił dobrze mi znany głos,on tutaj?
-Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy.
-Owszem,to moje sprawy.
-Pieprz się,Verdas!
-Sam się pieprz.Zostaw dziewczyny w spokoju,one nie są niczemu winne!
-Kurwa,weź się ogarnij...jeszcze parę lat temu,sam sprzedawałeś swoje do burdelu!-co?
-To było dawno..zmieniłem się! A  ty widzę nie.Idź na leczenie.
-Jak chcesz to możesz iść.
-Żałosny jesteś wiesz? Zaraz dam ci w mordę,nie wkurzaj mnie.
-Lepiej ty mnie.Jak ci przywalę z pięści,to nie żyjesz-syczy
-Peter,daruj sobie groźny,bo to na mnie nie działa..
-Oooo! Zaraz zadziała!-przylał mu w twarz.Zaczęli się bić,aż krew zostawała na chodniku.
-Uspokójcie się!-krzyczę-Verdas,Lazanii ogar!-upominam ich,ale to nic nie daje.
-Sprzedam twoją dziunię do burdelu,co ty na to?-kpi Lazanii
-Zostaw Violettę w świętym spokoju!
-W burdelu będzie jej dobrze..codziennie nowy...marzenie każdej ździry i suki!
-Przesadziłeś!-warczy León i bije go w brzuch.Kopie,kopie,aż Peter robi się wpół przytomny.
-Zostaw go kretynie!
-Uciekaj,bo zaraz zjawi się tu policja.
-Al..
-Uciekaj do cholery!-upomina mnie,a ja szybko uciekam...
******
Znalezione obrazy dla zapytania szczęśliwa violetta castillo
-Vilu,co się stało?-przeraża się na mój widok Włoszka..
-Peter i León się pobili..
-I co?
-Peter wyszedł z tego cało,a León..przesłuchują go na komendzie...
-Wsadzą go?
-Nie wywinie się z tego..Może by mu przepuścili,ale wcześniej był karany,więc na pewno wpakują go do paki..
-Nie jest ci przykro?
-Sama już nie wiem... Boję się..okropnie boję..Mam wrażenie,że Peter będzie się mścił..
-Dostał nauczkę.
-On dostał nauczkę? to bardziej go zbulwersowało..
-Jestem przy tobie.
-Wiem....
******

Siedzę w swoim pokoju i czytam,przy czym piję melisę. Te dwie czynności zawsze mnie odprężają.
Zamykam się w innym świecie i zapominam o bolesnych rzeczach.Kocham taki relaks.Francesca poszła do sklepu po zakupy,a ja zamknęłam się w domu.Z jednej strony cieszę się,że León wrócił,a z drugiej nie..Boję się konfrontacji z nim,ale po części cieszę się,że jest obok mnie.To bardziej skomplikowane niż myślicie..Niektórzy nie chowają urazy,a ja wręcz przeciwnie.Np w dalszym ciągu mam żal do Ludmiły,że w przeszłości tak mnie traktowała,ale teraz się z nią przyjaźnię.Ja długo chowam urazę,ale wiem,że kiedyś przejdzie..Słyszę dzwonek do drzwi..Fran zapomniała kluczy? Otwieram drzwi,a za nimi stoi człowiek,który tak bardzo mnie zranił.
-Możemy porozmawiać?-pyta
-Wejdź-otwieram szerzej drzwi.
-Czego chcesz?
-Porozmawiać.
-Nie mam siły.
-Nigdy nie będziesz miała siły.
-Usiądź-wskazuję na kanapę.

-Porozmawiajmy o tym,co się dzisiaj stało.
-Ja zacznę.. chcę ci podziękować,że stanąłeś w mojej obronie i nie dałeś zbrudzić mojego imienia.-uśmiecha się-ale to nic nie znaczy,to nic nie zmieni-wyciągam groźnie palec.
-Violetta.
-Nie..nie mogę ci wybaczyć,rozumiesz? To nadal bardzo mnie boli.
-Ja wiem,ale..
-Wybaczyłam Franczesce,bo znam ją już bardzo dawno..Ja jestem dla ciebie za młoda,więc pogódźmy się z rzeczywistością.
-Siedem lat,to nie tak dużo.
-León..wybacz,ale ja wiem swoje.
-Ile razy mam cię przepraszać?
-Lepiej będzie jak sobie pójdziesz.
-Co?
-W tej chwili!
-Jeszcze tu wrócę..
*******

Po rozmowie z Federico czuję się o niebo lepiej.Powiedziałam mu całą prawdę raptem półtorej godziny temu,a teraz śmieję się jak opętana.Moja wina,że mam takiego zabawnego męża? Kocham w nim wszystko,a co mnie w nim denerwuje? Że ma obsesję na punkcie swojej grzywki.Nie wiecie jak płakał,kiedy skończył się jego żel do włosów..Rozpaczał po nim cały dzień.Powiedziałam żeby kupił sobie nowy,na co on ''jesteś genialna'' i w środku nocy poleciał po żel do włosów! Może i jest trochę ciapkowaty,ale i tak go bardzo kocham.
-A jak twój brat?-pyta
-Nie mam z nim kontaktu od dłuższego czasu,mówiłam ci,że go nie lubię.
-A powiesz mi dlaczego?
-No bo...kilka lat temu sprowadzał swoje ''niunie'' do domu..Pierwsze szedł do klubu,wyłapywał,a potem sprowadzał do domu,raz przywlekł nawet piątkę,bo ''w sześciokącie będzie więcej doznań''.Wtedy miarka się przebrała i wywaliłam go z domu.Rodzice też mieli go dość. W główce mu się poprzewracało i tyle.
-Nie sądziłaś,że jak go olewałaś,to pogarszałaś sprawę? Może powinnaś z nim wtedy porozmawiać,dlaczego to robi,co go boli..?
-Każda nasza rozmowa kończyła się kłótnią..Ja zawsze żałowałam,że rodzice zmajstrowali Leóna..od małego mnie wkurzał...to on był panem,kiedy to ja byłam starsza!
-Oj Ludmi..nie denerwuj się tak,co?
-Masz rację,nie warto..to tylko mój brat...
********

Zamykam na nim drzwi. Opieram się o drewnianą konstrukcję i zaczynam płakać.Co poradzę na to,że tak bardzo go kocham? Ciągle cierpię przez jednego dupka,zwanego Leónem Verdasem. Myślałam,że po Lazanim nie zaznam szczęścia,a tu proszę!Pojawia się León,wszystko jest ok,aż do czasu... Ja nie mogę mu tego wybaczyć..Skąd mam pewność,że mnie kocha?  Może liczy tylko na dobrą zabawę? Wiem,że w przeszłości był zwykłym dziwkarzem,puszczał się na prawo i lewo.. Pomimo tego wszystkiego,bardzo go kocham i nie mogę o nim zapomnieć,ciągle o nim myślę.Co mogę na to poradzić? Od zawsze byłam bardzo wrażliwa,na czyny i słowa innych ludzi. Boję się,że nigdy nie zaznam szczęścia,że zostanę starą panną z kotami,swoją drogą wolę psy. Stara panna z psiarnią? Nie,to nie wchodzi w grę.Muszę zapomnieć. O wszystkim...Po co był mi ten wyjazd? On wszystko pogorszył...Brakuje mi Angie,a nawet ojca.Może był zacofany i stanowczy,ale zawsze mnie kochał.Chciał uchronić mnie przed Leónem,a ja byłam taka zaślepiona miłością,że tego nie doceniałam. Może do niego zadzwonię, i z nim pogadam? Brakuje mi jego słów,typu ''żabko'',''córeczko'' albo ''księżniczko''. Chciałbym się w niego wtulić i powiedzieć,co mi leży na sercu,bo wiem,że zawsze mi pomoże.Zawsze mogłam na niego liczyć.Mieliśmy siebie,byliśmy zżyci,dopóki nie pojawił się ten idiota i wszystkiego nie zepsuł.To przez niego zaczęłam się buntować i kpić z własnego ojca,z człowieka,który mnie wychował,bez niczyjej pomocy... Zadzwonić do niego?
********

-Francesca-ktoś znajomy,wypowiada moje imię.Odwracam głowę.
-León?-pytam zszokowana
-We własnej osobie-ukazuje szereg białych ząbków..
-Co robisz w Australii?-pytam
-Przyjechałem,żeby odzyskać Violettę.
-Yhym.. Tak dla pewności...między nami wszystko,skończone,tak?-pytam z nadzieją
-No raczej...Jeśli cię to boli,to przykro mi-gładzi moje ramie
-Nie boli,nigdy cię nie kochałam,zauroczyłam się po Marco i tyle..
-Yhym-mruczy
-Z Violettą tworzycie piękną parę,wy po prostu musicie być razem,nie ma innej opcji!
-Nie wiedziałem,że z ciebie taka optymistka.
-Ja też nie wiedziałam-śmiejemy się-gadałeś z nią?
-Tak..
-I jak poszło?-gromi mnie wzrokiem
-Nie najlepiej...-wzdycha-nie dała mi dojść do słowa i,jak wiesz,pogoniła
-Kup jej lilie ,oczywiście fioletowe i białe czekoladki w kształcie zwierząt,uwielbia to.
-Jesteś wielka,dziękuję!-całuje mnie w policzek i biegnie przed siebie
*********
Znalezione obrazy dla zapytania ludmiła ferro 3
-Federico,daj sobie pomóc.
-Odpieprz się kobieto,nie potrzebuję twojej zasranej litości!
-Kochanie,nie mów tak.Pomagam ci,bo cię kocham.Pomogę ci,tylko daj sobie pomóc.
-Zasrana pomoc....-prycha-idę spać-słyszę trzaskanie drzwiami
*********

Schodzę do kuchni. Wyciągam z lodówki cydr jabłkowy. Mój ukochany trunek procentowy..Ym...kocham ten smak..Po chwili przed drzwi kuchenne wchodzi Włoszka
-Hej Vils-całuje mnie w policzek.
-Jutro wyjeżdżamy-oznajmiam
-Co?-prycham
-Zadzwoniłam do ojca,jutro zaczynamy nowe życie w Los Angeles.Tylko ty,ja,tato i Esmeralda.
-A León?
-To skończony rozdział
-Ale Violu..
-Nie,nie wrócę do niego,zrozum to!-krzyczę-przepraszam-dodaje spokojnie
-Nie chcesz tu zostać?
-On tu jest
-Nie możesz uciekać.
-Mogę.Jedziesz ze mną,czy nie?
-Jadę-oznajmia pewnie.
-Super,więc masz być spakowana na jutro. O 12 ma przyjechać po nas Esme i jedziemy na lotnisko.
-Ok.
******

Ubrana w turkusową tunikę,szare rurki i czarne szpilki wychodzę z łazienki.
-Możesz iść!-wołam do przyjaciółki,której wcześniej zajęłam pomieszczenie.

  Po godzinie Włoszka schodzi po schodach.Wygląda pięknie.Ubrana jest w szarą bluzkę na ramiączkach,czarne spodnie i szpilki tego samego koloru oraz kremową marynarkę.
-Ślicznie wyglądasz-komplementuję ją
-Ty również-uśmiecha się.-jesteś pewna swojej decyzji?
-Na sto procent. Spotkam się znowu z Dove,wiesz?
-O..to..fajnie-wymusza uśmiech
-Wiem,że jej nie lubisz-wyznaję
-To ździra.
-Była naszą przyjaciółką.
-Raczej twoją i Camilli.
-Też ją lubiłaś.
-Do czasu-syknęła
-Dobra,nie kłóćmy się
-Masz racje-słyszę dźwięk dzwonka w moim telefonie.Odczytuję wiadomość:
Od: Esme
Violu,czekam na dole.
Do:Esme
Dobrze,zaraz zejdziemy
Odpisuję jej i chowam telefon do kieszeni spodni
Znalezione obrazy dla zapytania león broni vilu
-Gotowa zacząć nowe życie?-pytam
-Z tobą zawsze,a ty?-pyta
-Raczej tak-biorę moje walizki,Włoszka czyni to samo. Ostatni raz spoglądam na mieszkanie.Nic nie zapomniałam..Czas zacząć nowe życie,z dala od Leóna i wszelkich problemów...

_________________________________________________________________________________
Takiego obrotu spraw się nie spodziewaliście,co? ;) Pisałam ten rozdział trzy miesiące i nie mogłam go skończyć,aż się udało! ^-^
Co dalej z Leonettą?
Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?
Tego dowiecie się  w następnych częściach (bodajże dwóch)

Paaa ;)

3 komentarze:

  1. Cudo. Kocham tego os a teraz będę zaglądać na twojego bloga. Zapraszam do siebie jortini-katetaler.blogspot.com
    Besos :-*
    Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) chętnie zajrzę ;) zapraszam również tu: leonetcia.blogspot.com <3

      Usuń
  2. No zaczopisty.Dziękuje za dedykacje!Jesteś wspaniała!
    Pozdrowionka
    Cysia

    OdpowiedzUsuń