-Jesteś!-od razu rzuciłam mu się na szyję.
-Ale dlaczego nie wyjechałeś?
-Spóźniłem się,czy specjalnie czy nie to nie ważne.
-Skąd wiedziałeś,że tu będę?
-Moja złota intulicja.Kocham cię Violetto Castillo-ostatnie wyrazy wykrzyczał na cały głos/
-Nie krzycz tak.Powinniśmy już iść,bo zaraz paparazzi nas dopadną.
-Już dopadli-powiedział jeden z prezenterów-włączaj tą kamerę.Nadajemy na żywo z lotniska Arosss.Ten piękny widok tych dwojga symbolizuje,ze miłość przezwycięży wszystkie przeciwności losu.Czy potwierdzacie to?
-Tak-powiedzieliśmy zgodnie-a León objął mnie ramieniem
-Czyli nasza ,,Leonetta'' wraca?
-Oczywiście,że tak-powiedział León
-Czy chcecie przekazać coś znajomym,rodzinie?
-Tak-odezwał się León
-Proszę-podał mikrofon chłopakowi Castillo
-Przede wszystkim dziękuje Francesce i Sonii,za to,ze pomogły wykonać mój plan od a do z.
-Czekaj,czekaj..zaplanowałeś to?!
-Tak.Wybaczysz mi?
-Nie wiem,musisz coś dla mnie zrobić.
-Co takiego?-wskazała na usta
-Niech ci będzie.
-Dawajcie,kamerujcie-szepnął prezenter
-Oooo! To wszystko na dzisiaj.Do zobaczenia za tydzień.To będzie wyjątkowy odcinek,bo będą wyjątkowi goście.Uff,koniec.Zgodzicie się wystąpić w moim programie za tydzień?
-Oczywiście.
-Czy zaśpiewają państwo piosenkę ,,Podemos'',która was złączyła?
-Dobrze.-powiedziała Violetta
Super
OdpowiedzUsuńLeonetta się pogodziła :-) jej...
Leon to wszystko zaplanował... nie ładnie!
Ale skoro to zaplanował to zdradził Violette czy nie?