wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział trzeci-O mój bosz!


i.....zobaczyłam Leóna,który  śpiewa piosenkę,naszą piosenkę.

Momentalnie się uśmiechnęłam.Kiedy na mnie spojrzał udałam obojętną,pomimo tego po paru sekundach się popłakałam..

Stanęłam przy pianinie,wszystkie wspomnienia powróciły.I -te złe i te szczęśliwe.Co mam zrobić? Skończył piosenkę,starłam łzy z oczu i polików i stanęłam wściekła.nie mogłam mu wyznać,że go kocham.Znowu muszę kłamać...
-Podobało ci się?-spytał
-Co to miało być?

-Nie pamiętasz? To nasza piosenka.Zaś;piewałem ją spe-cjalnie dla ciebie.
-Dla mnie to nic nie znaczyło.Zrozum to n-i-e-k-o-c-h-a-m-c-i-ę! Zostaw mn-ie w spokoju.
-Mam dość.-poszedł
Kilka godzin później
FRANCESCA
Impreza dobiegała końca.Wszyscy oprócz naszej paczki już wychodzili.León też wyszedł..O proszę,przyszedł.Wszedł na scenę i wziął do ręki mikrofon.
-Kochani! Chciałem Wam ogłosić,że wyjeżdżam do Paryża.Na zawsze.Już za godzinę ma lot. Żegnajcie przyjaciele!-pożegnał się z nami i pojechał na lotnisko.Od razu porozmawiałam z Sonią,a zaraz po tym zadzwoniłam do Violetty,która musiała wyjść wcześniej.aczkolwiek źle się poczuła.
-Halo?
-Violetta! León wyjeżdża do Paryża! Na zawsze! Za 40 minut ma lot!
-Ooo..cześć.
-Czekajjj! Musisz do niego jechać,on cię kocha!
-Jasne..nie chce mi się gadać/hej.
-Violetta! Dam ci do telefonu kogoś,który cię przekona.
-Echs.
-Violetta? To ja Sonia.León cię kocha..to co..co się między nami stało,to nic nie znaczyło.On cię kocha.Ja jestem dla niego tylko przyjaciółką.Nikim więcej.W szufladach ,a twoje zdjęcia,w szafkach ,ma wasze zdjęcia,w portfelu ma wasze wspólne zdjęcie.Jedź do niego.lotnisko Arrosso.
-Dobra,jadę tam!
^*^*^
Wpadłam na lotnisko jak głupia! tysiące ludzi.O mój bosz! Samolot już odleciał! Spóźniłam się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz